Wysokie ego, czy nadzwyczajna moc przyciągania klientów?

W świecie sprzedaży i biznesu często mylimy pojęcia. Zbyt łatwo utożsamiamy charyzmę z arogancją, a pewność siebie z napompowanym ego. Tymczasem prawdziwa siła przyciągania klientów nie płynie z tego, jak głośno mówisz o swoich sukcesach, ale z tego jak potrafisz mówić o porażkach i jak dzięki nim wzrastałeś.

Autentyczność to waluta zaufania.

Współczesny klient jest wyczulony na fałsz. Przez lata karmiony pustymi sloganami i „ściemą sprzedażową”, dziś szuka czegoś więcej, szuka autentyczności. Sprzedawca, który nie udaje eksperta, tylko naprawdę nim jest, zbudował swoją markę nie dzięki idealnemu wizerunkowi, ale dzięki trudnej drodze, zyskuje coś bezcennego: zaufanie. Bo to właśnie zaufanie sprzedaje. Charyzma oparta na doświadczeniu, nie iluzji działa jak magnes. Doświadczenie, by było prawdziwe niestety musi boleć. Musi zawierać błędy, spalone szanse, zawiedzione oczekiwania i powroty silniejszym.

Porównajmy to z tenisem, sportem wielkich przegranych, który tworzy mistrzów.

Tenis sport indywidualny, z pozoru samotny, a w rzeczywistości głęboko zespołowy. Na każdym turnieju zwycięzca jest tylko jeden. Reszta zawodników, a mówimy o najlepszych na świecie przegrywa. Czasem po epickich bitwach, czasem przez chwilę dekoncentracji, ale to właśnie te porażki budują ich wartość. 

Za zwycięzcą zawsze stoi sztab ludzi: trener, fizjoterapeuta, psycholog sportowy, sparingpartnerzy. Wszyscy współtworzą sukces, który ostatecznie przypisywany jest jednej osobie. Dobry zawodnik nie wygrywa, bo ma wysokie ego. Wygrywa, bo ma świadomość swojej drogi, potrafi zaufać zespołowi i słuchać mądrych głosów wokół siebie.

Weźmy przykład Rogera Federera legendy tenisa. Jego styl, spokój, elegancja na korcie przyciągały miliony. Ale nie byłby tym kim jest, gdyby nie trudne mecze z Nadalem, porażki na Roland Garros czy finały, które wymknęły się z rąk. Federer to przykład lidera, który nie potrzebuje udowadniać swojej wartości. On nią  jest ! Bo jego historia jest prawdziwa, pełna emocji, pracy i pokory.

Liderzy, za którymi chce się iść.

W sprzedaży działa to tak samo. Ludzie nie podążają za liderem, który mówi: „Zobacz, jaki jestem świetny”. Idą za tym, który mówi: „Byłem tam, gdzie Ty. Popełniłem błędy. Odbudowałem się. Pomogę Ci zrobić to samo.” Takiego lidera się nie słucha, za takim się idzie.

Doświadczenie w postaci wzlotów i upadków, umiejętność mówienia o słabościach i prawdziwa, nieudawana pewność siebie – to cechy, które budują nie tylko lojalność klientów, ale też zespołów, które chcą współpracować, rozwijać się i uczyć.

Sprzedawaj swoją drogę – nie perfekcyjny obraz.

Nie buduj sprzedaży na swoim ego. Buduj ją na swojej historii. W świecie pełnym filtrów, sztucznie pompowanych sukcesów i idealnych profili na LinkedIn – największą przewagą konkurencyjną jest prawda. Autentyczność to nie trend. To trwała wartość. Tak samo jak w tenisie, gdzie każdy set, nawet przegrany, ma znaczenie, tak i w biznesie każdy błąd, jeśli go uczciwie przeżyjesz, zbliża Cię do bycia liderem, który naprawdę przyciąga.

Pracuj więc nie tylko nad tym, co sprzedajesz, ale przede wszystkim nad sobą. To Twoja osobista droga i sposób, w jaki przepracowujesz swoje doświadczenia, decyduje o Twojej sile. Pamiętaj, że każda porażka i każdy sukces mają sens wtedy, gdy coś z nich wynika.

Jak powiedział Aldous Huxley: „Doświadczenie to nie to, co się nam przydarza, lecz to, co robimy z tym, co nam się przydarza.”